STRANGE THINGS HAPPEN AT NIGHT


Zniknąć. Albo nie, zostawić ślad. Las. Tyle. Albo już – tak jest lepiej skończyć. Zdążyć zobaczyć noc, co świeci. Następną i następną. Gummo – mówię, plącze mi się język, widzę psa, topi mi się. – Stary, nie, to jest człowiek. – Człowiek pogryzł psa i inne legendy, mogłyby być, miejskie, gdyby nie lato, konary drzew opowiadające historię. Jej – przecież patrzy. Później znika. To nie dla niej postawiono domek z krzaków, nie dla niej pomyliły się słowa. Wszystkim. Nie dla niej leżę, zbieram fanty z podłogi. Bawię się. Mam ogień, tysiąc zapalniczek, na zapleczu przygotowuję podpałkę. Płomień ma najfajniejszy kształt, najlepszy.


tekst: Bartek Zdunek

Copyright © All rights reserved.
Using Format